Nieraz nam się wydaje, że miłość jest raczej dawaniem niż przyjmowaniem. Kocham, bo daję, poświęcam się, znajduję czas dla kogoś.
Jak trudno przyjąć drugiego takim, jakim on jest, choćby nam się wydawało, że jest gorszy od nas, że chodzi z denerwującą nas belką w oku.
Jak często na ludzi grzesznych, niewierzących patrzymy z wysoka i mamy się za lepszych, a przecież wszyscy idziemy po ciemku, wszyscy błądzimy. Widzący jest tylko Jezus i On jeden może nam pomóc.
Kiedy zapytano św. Jana Vianneya, dlaczego się modli, odpowiedział: "Modlę się do Tego, który widzi, ponieważ ja nic nie widzę".
ks. Jan Twardowski