Witaj w Zalesiu Święty Hubercie!
Poniżej tekst artykułu, który się ukazał w 101 numerze Przystanku Zalesie, 07/2018/101
Joanna Olendzka
Choć oficjalnie św. Hubert jest patronem Parafii w Zalesiu Górnym od 40 lat, to fizycznie przybył do nas zaledwie dwa miesiące temu, dokładnie 14 lipca 2018 r. Ks. Proboszcz Krzysztof Grzejszczyk wraz z małżeństwem Joanny i Krzysztofa Olendzkich odebrali jego relikwie I stopnia Ex ossibus z rąk biskupa diecezji Liège Jean Pierre Delville’a. Tym samym, po wielu latach poszukiwań i gorącej modlitwy całej Parafii, święty biskup przybył do Zalesia, by tu jeszcze bardziej konkretnie działać – uzdrawiać i ewangelizować - zapraszając Zalesian do podążania drogami świętości.
I to wszystko w przeddzień 40-lecia Parafii….
Św. Hubert, Bazylika Saint Hubert, Fot. Joanna Olendzka
Historia jego przybycia do Zalesia byłaby fantastycznym scenariuszem na film…
Święty z przełomu VII i VIII w., żyjący na terenach obecnej Belgii, a urodzony w Tuluzie, z temperamentem gorącego południowca i wielkim umiłowaniem uroków życia, od wieków fascynował badaczy i rzesze wiernych. Mąż, ojciec, władca zarządzający sporymi dobrami i zapalony myśliwy kochający męskie wyprawy, muzykę, taniec i dobrą zabawę.
I nagle, w jego beztroskim życiu pojawia się Chrystus, który ukazuje mu się w Wielki Piątek, gdy Hubert, zamiast umartwiać się wspominając mękę Jezusa, bawi się wraz z kompanami na polowaniu.
Nagłe objawienie, wielkie poruszenie i totalna zmiana życia…
Ta właśnie totalność św. Huberta jest tak porywająca. Gdy się nawrócił, zmienił życie o 360 stopni i całą swoją bogatą osobowość, wielką życiową energię i ujmującą charyzmę oddał całkowicie na potrzeby ewangelizacji. Najpierw zaszył się w pustelni, by studiować Słowo Boże i poprzez modlitwę i kontemplację, wzrastać w Duchu i Łasce. Później, po męczeńskiej śmierci biskupa Lamberta, wezwany przez Papieża, podjął odpowiedzialność kierowania diecezją jako biskup.
I nagle okazuje się, że jest gorącym ewangelizatorem ze szczególnym charyzmatem uzdrawiania wszelkich chorób, szczególnie chorób psychicznych, ślepoty i paraliżu. W czasach mu współczesnych powstają Żywoty św. Huberta, gdzie wiele cudów przez niego dokonanych, zostało skrupulatnie spisanych. Stanowią one, wraz z żywotami napisanymi w kolejnych wiekach, wiarygodne źródło jego misyjnej działalności i cudów, jakie dokonywały się za jego pośrednictwem.
Nasza Parafia otrzymała przed 40 laty jego imię, zapewne głównie z racji swojego leśnego położenia, a dziś odkrywamy z przejęciem, że św. Hubert to nie tylko patron leśników i myśliwych, ale Święty absolutnie uniwersalny.
Każdy z nas może w nim odnaleźć swojego bohatera, mistrza i przewodnika, gdyż był to po prostu wspaniały człowiek, kochający mąż i ojciec, charyzmatyczny pasterz, porywający kaznodzieja, gorliwy ewangelizator, przejmujący egzorcysta, wielki uzdrowiciel – słowem święty od wszystkiego, na różne bolączki, trudne sytuacje, ciemne myśli, nieoczywiste wybory; święty na różne drogi przemiany życia i walki o dobro.
W poszukiwaniu Św. Huberta
Szukaliśmy go długo. Ardeny zjeżdżone wzdłuż i wszerz w poszukiwaniu śladów Patrona naszej parafii. Dziesiątki maili, listów, uruchomione wszystkie możliwe kontakty, by ten niekonwencjonalny Biskup przybył do nas fizycznie w swoich relikwiach.
Bazylika Saint Hubert, Fot. Joanna Olendzka
Najpierw jeździliśmy wraz z mężem i synami do miejscowości Saint Hubert w Belgii, gdzie znajduje się bazylika nosząca imię św. Huberta i wielkie opactwo benedyktyńskie. Tam 30 września 825 r. trafiło ciało św. Huberta, które nie uległo rozkładowi, a które wcześniej, przez blisko 100 lat wystawione było w Kościele św. Piotra w Liège. Gdy Hugenoci zaatakowali opactwo Saint Hubert mnisi ukryli ciało św. Huberta w krypcie pod bazyliką, gdzie spoczywa do dziś. Specjalne nowoczesne skanery prześwietlające mury, potwierdziły tę informację.
Tylko jak wydobyć trumnę ze świętym spod potężnej bazyliki?
Władze Belgii, do których należy kościół i opactwo, nie zgodziły się na przeprowadzenie żadnych prac, gdyż niosłoby to za sobą ryzyko zawalenia całej świątyni.
Relikwie św. Huberta w Bazylice Saint Hubert Fot. Joanna Olendzka
Co robić?
Pojechaliśmy do Saint Hubert ponownie w lipcu 2015 r., tym razem z Ks. Proboszczem Krzysztofem Grzejszczykiem. Nawet jego determinacja nie pomogła… Przywieźliśmy wówczas do Zalesia jedynie stułę św. Huberta…
I gdy już niemal pogodziliśmy się, że relikwii pierwszego stopnia nigdy nie będzie, Św. Hubert dał się odnaleźć właśnie nam, Zalesianom, w czeluściach Skarbca Katedry w Liège…
Najprawdopodobniej w czasie, gdy bezpośrednio po śmierci, czyli od roku 727 do roku 825, jego ciało wystawione było w Liège, ktoś zabezpieczył fragmenty kości w relikwiarzu. I to właśnie te relikwie otrzymaliśmy!
Szczęśliwy finał
Odpowiednia korespondencja z Biskupem Liège oraz Dyrektorem Skarbca pozwoliła na szczęśliwy finał. Udało się przekonać naszych belgijskich przyjaciół, że kult św. Huberta jest w naszej parafii tak żywy i tak dynamicznie rozwijany poprzez msze św. o uzdrowienie za jego wstawiennictwem, przetłumaczone z francuskiego litanie i modlitwy, powstające nowe pieśni ku czci naszego patrona, wprowadzoną tradycję chlebków św. Huberta w czasie odpustu parafialnego etc., że absolutnie zasługujemy na te unikatowe relikwie.
I tak, 14 lipca 2018 r., w siedzibie Biskupstwa Liège, relikwie św. Huberta wraz z dokumentacją potwierdzającą ich autentyczność, zostały uroczyście przekazane przez Biskupa Liège Jean Pierre Delville’a ks. Proboszczowi Krzysztofowi Grzejszczykowi oraz Joannie i Krzysztofowi Olendzkim, czyli naszej skromnej reprezentacji Parafii.
Przekazanie relikwii św. Huberta, Liège 14.07.2018,
od lewej stoją: Krzysztof Olendzki, Bp Jean-Pierre Delville,
Ks. Krzysztof Grzejszczyk i Joanna Olendzka
Bogu niech będą dzięki!
Witaj w Zalesiu Św. Hubercie!
Życie Świętego Huberta
Doczesne życie Świętego Huberta jest owiane jedną z najpiękniejszych legend, jaką kiedykolwiek świat zdołał stworzyć. Jest ona w swe treści tak nieskończenie piękna, interesująca i oryginalna i snuje się na tak przecudnej kanwie, że przetrwała w całej swej tajemniczości po dzień dzisiejszy, a w wiekach średnich obiegała świat w formie rozmaitych widowisk scenicznych, powieści, poezyj, obrazów.
Życie św. Huberta owiane jest legendą. Miał on pochodzić z królewskiego rodu Merowingów. Urodzony około 655 roku, otrzymał najstaranniejsze wychowanie, wzrastał w cnotach aż do osiemnastego roku życia, kiedy to oddano go na dwór króla Frankonji, gdzie jako piękny młodzieniec zjednał sobie rychło szacunek i sympatię. Tu poślubił córkę Pepina z Heristal, piekną księżniczkę Floribannę. Owocem tego szczęśliwego zwiazku był syn Floribert, późniejszy biskup-męczennik w Liege (Belgia).
Sześć lat trwało bogobojne i spokojne życie małżonków. Aż oto żona Huberta musiała odjechać do łoża umierającej swej matki, królowej Bathildy. Osamotniony wówczas Hubert znalazł się w towarzystwie hulaszczych rycerzy Austrazji, które wypaczyło rychło dopiękny jego tryb życia.
Niepohamowana chęć użycia zagłuszyła dawne cnoty. Hulanki i barbarzyńskie wybryki, a nade wszystko i bez umiaru uprawiane polowania po lasach okolicznych, były odtąd treścią jego nowego, iście pogańskiego życia.
Aż stało się, że w dzień Bożego Narodzenia 695 roku Hubert, niepomny uroczystego święta, uganiał od świtu z paziami i wielką psiarnią, sprawiając istną rzeź w szeregach licznej zwierzyny ardeńskiego lasu. Wówczas w głębokiej i mrocznej kniei ukazał się jemu przed oczyma wspaniały biały jeleń z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem wśród pięknych rozłożystych rogów. Równocześnie dał się słyszeć zaziemski głos: "Hubercie ! Hubercie ! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta ? Jak długo dla swej namiętności myślisz zapominać o zbawieniu duszy ?" Struchlały rycerz zsiadł z konia i padł w pokorze na kolana przed tem cudownem widzeniem, które trwało chwilę.
Odtąd Hubert, który wymordował wiele zwierzyny bez jakiejkolwiek potrzeby, a jedynie, aby zaspokoić nieznajdującą hamulca pożądliwość własną - wyrzekł się na zawsze polowania. Do żony zwrócił się pełen pokory i żalu, a gdy ta niebawem zmarła, osiadł jako pustelnik w tem samem miejscu, gdzie mu się objawił ów cudowny jeleń.
Z polecenia biskupa Lamberta opuszcza Hubert chatkę pustelniczą i udaje się do Rzymu. W międzyczasie ginie Lambert zamordowany, a papież konsekruje na biskupa Huberta, który wraca do kraju, gdzie który w ciągu życia wsławia się wielką pobożnością i cudami.
Zmarł w 727 r. Kościół zaliczył go w poczet świętych, a myśliwi całego świata obrali go swoim patronem, oddając mu cześć po dni dzisiejsze.
Do powyższego tekstu warto dodać:
Gdy Hubert jako biskup powrócił do Leondium (Liege) z Rzymu - rozpoczął gorliwe duszpasterstwo. Zasłynął jako świetny kaznodzieja. Liege ustanowił stolicą diecezji. Podróżował po puszczy Ardeńskiej doprowadzając do całkowitego zniesienia kultu bożków pogańskich w swojej diecezji.
Do końca życia biskup Hubert dbał o wartości duchowe dając się poznać jako miłośnik przyrody -lasu.
Zmarł po krótkiej chorobie 30 maja 727 r.
Choć to powinien być dzień Jego wspomnienia w liturgii, tradycja przyjęła 3 listopada jako rocznicę przeniesienia ciała do klasztoru w Andage - obecnie Saint-Hubert w Belgii.
Święty Hubert w Zalesiu Górnym
W 1935 r. Stowarzyszenie Przyjaciół Zalesia Górnego obrało Świętego Huberta patronem Zalesia Górnego.
Komitet Budowy Kaplicy w Zalesiu Górnym postanowił, że będzie jej patronował Święty Hubert.
W kaplicy zawisł obraz przedstawiający nawrócenie Huberta. Autorka p. Maria Rogowska przedstawiła to wydarzenie umieszczając na obrazie postać Pana Jezusa.
Parafia Świętego Huberta powołana do istnienia w 1978 r. jest drugą w Polsce noszącą imię tego świętego. Pierwszą była Parafia w Miłocinie pod Rzeszowem (1969).
W 1996 r. poświęcona została na placu przed kościołem Statua Świętego Huberta Biskupa.
W 2001 r. w kościele umieszczony zostaje Obraz-Ikona Świętego Huberta Biskupa i ropoczyna się regularna cotygodniowa modlitwa przez wstawiennictwo Patrona Parafii.
W 1306 r. kronikarz Piotr Dasburg opisuje cudowne uzdrowiania wielu chorych na wściekliznę w okolicach Królewca za wstawiennictwem św. Huberta. Krzyżacy byli wtedy w posiadaniu relikwi świętego, a dzień św. Huberta był wpisany do świąt liturgicznych diecezji warmińskiej, sambijskiej i pomezańskiej.
Na terenie Polski umocnił się w epoce saskiej, szczególnie w obchodach dni hubertowskich 3 listopada.
Jest wiele kaplic i kapliczek dedykowanych Świętemu Hubertowi. Zakładane były także bractwa np. w Chełmży (istniałoXV - do początku XX w.). W 1763 r. do Chełmży sprowadzony został z Rzymu Klucz Świętego Huberta. Relikwia ta miała dziwną moc uzdrawiania z chorób, szczególnie z wścieklizny, a używana była do roku 1805.
1746 r. w Miłocinie pod Rzeszowem wybudowana została murowana kaplica myśliwska. 30 grudnia 1969 r. erygowano tam parafię pod wezwaniem Świętego Huberta.
1934 r. nowopowstała miejscowość Zalesie Górne k/ Warszawy przyjęła za swego Patrona Świętego Huberta. W 1939 r. wybudowano tu drewnianą kaplicę-kościółek, a w1978 r. erygowana została Parafia Świętego Huberta.
Przyjął się podział "kompetencji" wstawiennictwa Świętego:
- w Miłocinie Święty Hubert gromadzi przede wszystkim myśliwych
- w Zalesiu Górnym Święty Hubert gromadzi przede wszystkim leśników.