O ilu ważnych sprawach nie wiemy nic a nic. Uważamy się za lepszych od innych, bo wierzymy w Boga, a inni nie wierzą.
Nie wiemy, że ktoś już spotkał się z łaską Bożą. I dalej wytykamy go palcami. Kobietę w dalszym ciągu uważano za grzesznicę, chociaż była już w łasce u Boga.
Nie wiemy, jaką wartość miało alabastrowe naczynie pełne wonności, rozbite dla Jezusa. Wydaje się nam, że to właściwie marnotrastwo.
Tymczasem nie jest ważne, czy wielki obraz malujemy, czy mały, czy wielkie dzieła piszemy, czy małe. Ważne jest, czy to, co czynimy, czynimy z miłości do Pana Boga.
Kiedyś widziałem, jak pewna pani podeszła do ołtarza, położyła garstkę fiołków i powiedziała: „Panie Jezu, zostawiam, by Ci ładnie pachniało”.
Czyż piękno miłości dla Jezusa nie oczyszcza nas? Bóg kocha nas, grzeszników, nie za coś, ale pomimo wszystko.
ks. Jan Twardowski