„Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem”– zwrócił się ktoś z tłumu do Jezusa. Jezus mu odpowiedział: „[…] któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą między wami?” (Łk 12, 13.14).

Człowiek ten nie prosił  radę. Chciał, żeby Jezus stanął po jego stronie, uznał go za pokrzywdzonego.

Dotykamy ogromnie ważnego zagadnienia, znacznie szerszego od spraw spadkowych.

Tak często domagamy się, żeby Kościół poparł nasze stanowisko, potępił taki czy inny ustrój społeczny albo pochwalił to, co wydaje nam się słuszne.

Czy nie jest to czasem krótkowzroczność, pycha, wygórowana ambicja?

Czy postępowanie nasze jest zawsze zgodne z Ewangelią?

Raczej siebie oskarżajmy, a nie innych.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                       ks. Jan Twardowski