Na początku było Słowo. Na ten temat napisano już wiele prac teologicznych, filozoficznych i filologicznych.
Czy jednak nie można wyrazić tego prościej – zwłaszcza kiedy śpiewa się kolędy: Na początku wszystkiego był Bóg, który wypowiedział się przez Jezusa.
Tego niewidzialnego Boga tak łatwo odgadywać na początku życia, kiedy się w Niego wierzy po prostu tak jak w tatusia i mamusię. Tak łatwo wierzyć na starość, kiedy w Nim tylko pokłada się nadzieję. Najgorzej z wiarą w środku życia, kiedy nie ma w nas ufności małego dziecka, ani poczucia dziecięctwa Bożego. A przecież tyle wzruszającej, trudnej wiary w życiu dorosłego.
Może nie to dziecięcia wiara ani wiara starego człowieka, ale ta pośrodku jest najważniejsza, kiedy pojawiają się - jak w psalmie - „demony południa”.
Ks. Jan Twardowski