Jak ważny w czasie procesji był osiołek, na którego nikt nie zwraca uwagi. On jeden w tłumie służył Jezusowi, Pan Jezus albo na nim jechał, albo go prowadził. Mówili, że Jezus zdążał w kierunku miasta swojej śmierci. Osiołek też narażony był na niebezpieczeństwa. Żeby chociaż stawiał opór, buntował się, ale nie, zachowywał się cierpliwie, tak jak Pan Jezus sobie życzył. Właściwie jego też powinno się poświęcać.
Kiedy w Wielkim Tygodniu będą nam mówili o wielkich rzeczach, pamiętajmy, by nie wstydzić się być takim osiołkiem, który służył Panu Jezusowi i szedł tak, jak Jezus polecał iść.
Obawiamy się nieraz, że Jezus prowadzi nas przez coraz większe trudności, ale On zawsze prowadzi nas na dzień zmartwychwstania.
Każdy z nas jest takim osiołkiem, którego Pan Bóg potrzebuje w swoich wielkich sprawach.
ks. Jan Twardowski