„Panie, nie trudź się, bo nie jestem godzien, abyś wszedł pod mój dach (…). Lecz powiedz słowo, a mój sługa będzie uzdrowiony.” – powiedział setnik (Łk 7, 6-7). Ani święty, ani anioł – tylko poganin. Bardzo podobne słowa wypowiadamy przed przyjęciem Komunii świętej. Ośmielają nas.
Świadomość naszej niegodności, poczucie winy i wiara w to, że można budować tylko na łasce Bożej, dają nam odwagę, kiedy zbliżamy się do stołu Pańskiego.
Aniołowie nie przyjmują Komunii świętej, tylko grzesznicy.
Powiedział mi kiedyś niewierzący: „Gdybym wierzył, to szedłbym do tabernakulum na klęczkach”.
Jak często nie doceniamy ludzi spoza Kościoła. Czasem lepiej niż my wiedzą, co znaczy wierzyć.
ks. Jan Twardowski