Ewangelista mówi, że kiedy uczniowie ujrzeli Jezusa, byli najpierw zatrwożeni, a potem ogarnęła ich wielka radość. Przerażenie przestało przerażać. Było tylko bardzo przyziemną osłoną wielkich Bożych tajemnic.
Skąd bierze się radość w naszym życiu ciężkim, trudnym, pełnym zmartwień, chorób, rozmaitych reumatyzmów, korzonków nerwowych, śmierci – radość, która nagle może nas ogarnąć pomimo cierpienia i smutków?
Radość świadczy o Panu Bogu i Jego istnieniu, istnieniu innego życia. Jest zapowiedzią wiecznej radości, jaka nas kiedyś czeka w niebie. Jest tajemnicza. Przychodzi spoza nas.
Bóg każdego z nas powołuje z niebytu, aby – poprzez życie i śmierć – każdy z nas dojrzewał i stawał się przemienionym człowiekiem, żyjącym potem tylko w Bogu.
ks. Jan Twardowski